Blogger Templates

September 26, 2012

Avon SuperSHOCK -edycja specjalna-



Pisząc ten post bardzo ubolewam (i cierpię), ponieważ SuperSHOCK właśnie dokonał swego żywota, tzn. skończył się. Mam co prawda nieotwarty jeszcze Little Red Dress, ale SuperSHOCK to mój ulubieniec, z którym nie potrafię się rozstać. 

Poza tym będą zdjęcia, jak ten tusz (a raczej jego ostatki) wygląda na moich rzęsach.




Tusz, który wam dzisiaj przedstawię pochodzi z edycji specjalnej i z tego co pamiętam był dostępny tylko w jednym - czarnym - kolorze. Chociaż mogę się mylić, skleroza w tym wieku to rzecz normalna. ;]

opis producenta:
Tusz do rzęs SuperShock zapewnia do 12 x grubsze rzęsy w jednym kroku*. Posiada oryginalną, nie sklejająca rzęs szczoteczkę, o specjalnej budowie, która pozwala w prosty sposób uzyskać gęste rzęsy, nie pozostawiając grudek.  

• szczoteczka Volume Boost
Jest elastyczna dzięki czemu umożliwia nałożenie większej ilości tuszu za jednym pociągnięciem i dokładnie go rozprowadza.  Nie dopuszcza do powstawania grudek. Jej precyzyjnie rozmieszczone włoski z syntetycznego tworzywa perfekcyjnie rozczesują rzęsy.

• zaawansowana formuła
Zawiera mikrowłókna nadające każdej rzęsie z osobna objętość. Zapewnia rzęsom miękkość i elastyczność przez cały dzień. 

*w oparciu o testy laboratoryjne z wykorzystaniem sztucznych rzęs



opakowanie: solidna czarna tubka o długości 12.7cm


szczoteczka: silikonowa z dużą ilością wypustek; długość szczoteczki - 3cm


pojemność: 10ml

cena: w promocji to bodajże 19.90zł



ogólna ocena:
Tusz, który kupiłam od niechcenia, a okazał się moim ulubieńcem. Nie byłam przekonana co do silikonowej szczoteczki, ale koleżanka namawiała mnie, że warto. Zaryzykowałam i kupiłam. Ale po odebraniu paczki byłam lekko zmieszana. Dlaczego? Tusz (opakowanie) okazało się większe niż myślałam. No i ta szczoteczka - ogromniasta. Pamiętam, że pomyślałam wtedy - jak ja niby mam się tym pomalować, przecież zaraz wpakuję ja sobie do oka. Na szczęście tak źle nie było, chociaż kilka pierwszych to posklejane rzęsy. Na początku tusz się niestety tak zachowywał, ale z czasem doszedł do siebie i z malowaniem nie było żadnych problemów.
Lubię wyraziste, mocno podkreślone teatralne rzęsy. A raczej polubiłam je w czasie używania SuperSHOCK'u. :) Tusz ładnie pogrubia rzęsy już po nałożeniu jednej warstwy. Taka delikatna wersja na dzień. Mocne podkreślenia dają dwie warstwy. Więcej nie trzeba, żeby rzęsy były mocno podkreślone. Przy trzeciej warstwie trzeba już uważać, żeby nie posklejać sobie rzęs. 
To, co spodobało mi się w tym tuszu, to oprócz widocznego pogrubienia - również wydłużenie. Podczas noszenia go przez cały dzień tusz się nie osypywał, nie kruszył, kolor się nie wycierał. 


A teraz trochę zdjęć, żebyście mogli sobie wszystko porównać. Maluję tylko górne rzęsy, takie przyzwyczajenie.

moje nagie rzęsy



1 warstwa tuszu 



 2 warstwy tuszu





7 comments:

  1. Wstrzeliłaś się, bo to wg mnie najlepszy tusz, jaki jest w Avonie :-)Nie dziwię się, że Ci przypadł do gustu :-) Od czasu do czasu go używam :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj i to bardzo. :) Będę teraz miała wyrzuty sumienia, że muszę używać innego.

      Delete
  2. o widzę, że sówka wygrała:D fajna szczoteczka lubię takie i przyjemnie się prezentuje na rzęsach, ja też nie maluję dolnych rzęs, jakoś to u mnie nie szczególnie wygląda;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Sowa najbardziej charakterystyczna. :)
      Ja po tym tuszu nie umiem się malować zwykłą szczoteczką. ;] U mnie dolne pomalowane też dziwnie wyglądają.

      Delete
    2. to chyba kwesita długości, i wywinięcia bo widzę u Ciebie, że masz podobne jak ja:D siostry dolnych rzęs:D

      Delete
  3. Wiesz co czasami z tymi edycjami limitowanymi to jest tak, że odpowiednik można znaleźć w starym repertuarze tylko pod inną nazwą, innym opakowaniu ale szczoteczka powinna być taka sama :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. I tak jest - zwykły SuperSHOCK ma dokładnie taką samą szczoteczkę. :]

      Delete

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...